Zaprzyjaźniona ekipa ze stowarzyszenia TP Dubelt nie potrafi już normalnie wypoczywać. Zamiast spędzać czas wolny, jak na normalnych urlopowiczów przystało, oni (skutecznie zresztą) uganiali się za ostatnim z dubeltów, który zaopatrzony był w nadajnik GPS-GSM nałożony w ramach naszego projektu. Co ciekawe, samiec ten, schwytany został poprzednio 30 kwietnia na tokowisku w Górnym Basenie Biebrzy. Następnie 10 czerwca opuścił tokowisko (inne niż "macierzyste") udając się na oddalone o ponad 150 km łąki w okolicy Szczytna, aby ostatecznie wylądować w dolinie Orzyca na Równinie Kurpiowskiej. Interesujące jest też to, że odwiedzane po 10 czerwca łąki nie służyły dubeltowi jako tokowiska. Po wyczerpującym okresie toków, ptaki przenoszą się na łąki obfite w pożywienie (nieraz intensywnie użytkowane), aby zgromadzić zapasy tłuszczu, niezbędne do podjęcia wyczerpującej wędrówki do Afryki. Opisany przykład pokazuje, że żerowiska dubeltów mogą być znacząco oddalone od miejsc lęgowych. Inaczej niż ma to miejsce w okresie toków, kiedy to samce żerują głównie blisko tokowisk. Od kwietnia schwytany ptak przytył 33,7 g, a zapewne drugie tyle "paliwa" musi zgromadzić, aby lotem non stop dolecieć do strefy Sahelu w Afryce. Serdeczne podziękowania i ukłony dla Grzegorza Grygoruka, Tomasza Tumiela, Piotra Świętochowskiego, Jakuba Związka oraz Michała Korniluka za wolontariat." Zakup nadajników dofinansowany został, ze środków pochodzących z Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Białymstoku i Lublinie.
1 Komentarz
|
|