Zapraszamy do wysłuchania całej audycji pod adresem: https://radio.lublin.pl/2020/12/dubeltowa-ochrona-koniki-polskie-pomagaja-w-ocaleniu-ptakow/
0 Komentarze
Przedstawiamy kolejnych zasłużonych na pierwszej linii frontu walki o polepszenie warunków siedliskowych i żerowiskowych dubeltów. Koniki polskie, bo o nich mowa, są potomkami krzyżówek dzikiego konia leśnego (tarpana) z roboczymi końmi chłopskimi z okolic Biłgoraja. Jest to silny, wytrzymały ale i łagodny koń i może być wypasany bez stajni przez cały rok. Wyróżnia się doskonałym zdrowiem i długowiecznością. Koniki polskie żyją w tabunach, składających się z grup rodzinnych. Dubelty, czajki, rycyki, kszyki, orliki i gadożery w tej chwili przebywają na zimowiskach, a koniki nie próżnują i nie straszna im zima.Wygryzają pracowicie trawy, turzyce, nawłocie i pokrzywy, utrzymując tym samym optymalne siedlisko, czekające na powrót skrzydlatych sąsiadów. Bezpieczny wypas zwierząt (koniki polskie i krowy polskie czerwone) jest możliwy dzięki budowie ponad 10 km grodzeń, dofinansowanych w 2020 roku przez @WFOŚ w Lublinie. Nowe kwatery powstały w pobliżu tokowisk dubeltów, w Dolinie Szyszły oraz Dolinie Środkowego Bugu. Tym razem dołączył do nas specjalista z zakresu hydrotechniki. Inżynier, nie czekając na operaty wodno-prawne czy pozwolenia na budowę urządzeń piętrzących, "zakasał rękawy" i ostro wziął się do pracy. Zanim się obejrzeliśmy, misternie wykonane spiętrzenia zatrzymały wodę. I dobrze, bo akurat w tym czasie woda spadła nam jak z nieba, i był to ostatni czas na zablokowanie jej odpływu z korzyścią dla przyszłego sezonu lęgowego. Inżynier jak nikt inny potrafi efektywnie ( i efektownie ) dostosować środowisko, w którym przyszło mu żyć.
Niestety sytuacja hydrologiczna w ostatnich latach w naszym kraju nie napawa optymizmem. Podmokłe łąki i torfowiska w wielu miejscach już powysychały i rozpoczął się proces murszenia. Wycofują się ptaki podmokłych siedlisk otwartych: dubelty, kszyki,czajki, krwawodzioby, rycyki. Kurczą się siedliska i żerowiska kaczek, bocianów, chruścieli, błotniaków i rybitw. Priorytetem staje się zatrzymanie jak największej ilości wody. I wtedy wkracza on, urodzony inżynier - bóbr. Przekopuje, wypiętrza, przebudowuje oraz sprowadza materiały w celu zmniejszenia światła przepływu wody. Za swoja pracę nie bierze wynagrodzenia i dni wolnych. I choć czasami zdarza się, że powoduje drobne szkody, to w ostatecznym rozrachunku korzyści jakich nam dostarczają jego usługi, przeważają nad stratami. W okolicy zasiedlonej przez bobry, podwyższa się i stabilizuje poziom wody gruntowej, zmniejsza erozja, a cieki odzyskują swój naturalny, pierwotny charakter. Korzystnie zmienia się skład gatunkowy roślinności. Płytkie ,dobrze nasłonecznione rozlewiska i tzw stawy bobrowe stwarzają doskonałe warunki dla planktonu roślinnego i zwierzęcego, charakterystycznego dla płytkich wód stojących. Stanowią one pożywienie dla ryb oraz płazów, które z kolei stają się pokarmem dla gadów, ptaków oraz ssaków. Rozlewiska bobrowe służą wielu gatunkom jako naturalne wodopoje, dodatkowo stwarzają dogodne siedliska dla wielu ginących gatunków bezkręgowców, ryb, płazów, gadów i ptaków w tym dubelta. W bieżącym roku, w ramach przeprowadzonych dodatkowych poszukiwań, których zadaniem było odnalezienie stanowisk dubelta, udało się zlokalizować tokujące ptaki aż w 18 nowych rewirach. W sumie naliczyliśmy 52-57 tokujących samców, co stanowi ponad 12% krajowej populacji dubelta! Na części z wykrytych stanowisk tokowała znikoma liczba samców( do 2 osobników) co z dużym prawdopodobieństwem świadczyć może o tym, że pochodziły z innych tokowisk. Druga połowa, na której stwierdziliśmy od 3 do 7 tokujących samców, to nieznane wcześniej, nowe stanowiska dubelta w kraju. Wykryte tokowiska zostały przekazane do GIOŚ i zostaną objęte Państwowym Monitoringiem Środowiska w ramach Monitoringu Ptaków Polski.
Inwentaryzacje prowadzono w potencjalnych siedliskach gatunku na ponad 200 km2 podczas 250 wyjść terenowych, między innymi w takich obszarach Natura 2000 jak: Dolina Dolnego Bugu, Bagno Wizna, Bagno Pulwy, Bagno Bubnów, Dolina Środkowego Bugu oraz Puszcza Solska. Za wielkie zaangażowanie dziękujemy naszym nieocenionym współpracownikom/czkom :) Bez Was by się nie udało: Wiaczesław Michalczuk,Tomasz Kobylas,Paweł Mazurek,Rafał Szczęch,Krzysztof Antczak, Agnieszka Grajewska, Marek Murawski, Marek Twardowski, Rafał Wyszyński, Piotr Świętochowski, Anna Włodarczak-Komosińska, Karol Trzciński, Tomasz Tumiel, Grzegorz Grygoruk, Michał Korga, Przemysław Stachyra, Michał Korga, Adam Dmoch, Łukasz Wardecki, Przemysław Obłoza. Jest nam niezmiernie miło poinformować, że do naszego dubeltowego teamu dołączają nowi współpracownicy. Od teraz i tak już „wypasiona” ekipa powiększy się m.in. o : Wasię, Palomę, Martę, Woję i Centurię. Przyjechały do nas z Beskidów, z miejscowości Jodłownik w powiecie Limanowskim. Należą do rasy polska czerwona (#dobrebopolskie) i jest ich aż 48 sztuk. Swoje zadania związane z projektem będą realizowały na świeżym powietrzu, położonym w obszarze Natura 2000, w Dolinie Szyszły (Chodywańce). W 2020 roku na położonych w pobliżu tokowiskach stwierdzono obecność 15-17 tokujących samców dubelta co stanowi 4-5 % krajowej populacji gatunku. Wypas obok wykaszania jest najkorzystniejszą formą ochrony czynnej, pozwalającą powstrzymać sukcesję niepożądanej roślinności zielnej na siedliskach ptaków związanych z terenami otwartymi, takich jak m.in. dubeltów, derkaczy, rycyków, krwawodzióbów i czajek. W ramach projektu powstanie ogrodzenie i infrastruktura techniczna, niezbędna dla zachowania dobrostanu zakupionych zwierząt. Kilka dni temu w Teleexpressie pojawiła się informacja o spektakularnym przelocie bociana czarnego z Polski na zimowiska w Afryce, trwającym zaledwie 14 dni. Cóż, bocianowi czarnemu gratulujemy wyczynu, jednakże nie sposób wspomnieć, że osiągnięty wynik to nic szczególnego jeśli przyjrzymy się strategii migracyjnej dubeltów! Zamontowany w naszym projekcie nadajnik GPS-GSM potwierdził, to o czym już wcześniej informowaliśmy(przelot dubeltów tzw. lotem non stop).Z zapisu wynika, że w połowie maja ptak z nadajnikiem założonym w dolinie Szyszły opuścił lęgowiska położone w Polsce i udał się na „pobliskie” tokowisko na Ukrainie (oddalone o ponad 140 km od tokowiska „macierzystego” ).Stamtąd, już 6 sierpnia o godzinie 18:25, rozpoczął właściwą migrację. W ciągu 24 h minął oddaloną o 2000 km Sycylię a 10 sierpnia o godzinie 03:25 wylądował w Nigrze. Po niespełna 3 dniach i 9 h lotu bez żadnego przystanku, pokonał więc łącznie ponad 4225 km. Osiągnął przy tym pułap przelotu sięgający nawet 5600 m.n.p.m, zaś maksymalna jego prędkość oscylowała często w granicach powyżej 100 km/h. Jak widać wspomniany bocian czarny wypada ”blado” jeśli zestawimy go z naszym dubeltem. Wszystkim ptakom niezależnie od wybranych strategii przelotu, życzymy bezpiecznej podróży i oczywiście widzimy się w przyszłym sezonie lęgowym :)
Wraz z kosiarzami, końmi i krowami, z krajobrazu łąkowego znikają ptaki z nim związane takie jak m.in. dubelty. Niegdyś regularnie koszone i wypasane, obecnie w większości porzucone, zarastają ziołoroślami, inwazyjnymi gatunkami nawłoci, drzewami i krzewami, przekształcając się w siedliska nieodpowiednie dla cennych gatunków ptaków siewkowych. Mowa oczywiście o otwartych, bagiennych łąkach i torfowiskach. Podstawowym działaniem jakie sobie założyliśmy w projekcie, jest koszenie tych zaniedbanych i zarastających siedlisk w celu przywrócenia ich ptakom. Łąki i torfowiska o charakterze otwartym są niezbędne do utrzymania ginących gatunków, chronionych prawem krajowym i międzynarodowym, w tym populacji dubelta. Jednak koszenie podmokłej łąki czy torfowiska przy wysokim stanie wody bywa problematyczne o czym niejednokrotnie przekonali się właściciele i użytkownicy takich terenów. Wszystko zależy od aury, na którą nie mamy żadnego wpływu. Problemem jest nie tylko poziom wody i zaawansowany proces sukcesyjny. Często mamy do czynienia z bardzo złym stanem infrastruktury technicznej takiej jak np. drogi dojazdowe i groble, które dodatkowo komplikują proces jakim jest zbiór i zwiezienie biomasy. Pomimo trudności nie poddajemy się jednak i dokładamy wszelkich starań, aby na powracające wiosną dubelty czekały dogodne i atrakcyjne siedliska gwarantujące dla nich przestrzeń do toków, żerowisk i bezpiecznego gniazdowania.
Zaprzyjaźniona ekipa ze stowarzyszenia TP Dubelt nie potrafi już normalnie wypoczywać. Zamiast spędzać czas wolny, jak na normalnych urlopowiczów przystało, oni (skutecznie zresztą) uganiali się za ostatnim z dubeltów, który zaopatrzony był w nadajnik GPS-GSM nałożony w ramach naszego projektu. Co ciekawe, samiec ten, schwytany został poprzednio 30 kwietnia na tokowisku w Górnym Basenie Biebrzy. Następnie 10 czerwca opuścił tokowisko (inne niż "macierzyste") udając się na oddalone o ponad 150 km łąki w okolicy Szczytna, aby ostatecznie wylądować w dolinie Orzyca na Równinie Kurpiowskiej. Interesujące jest też to, że odwiedzane po 10 czerwca łąki nie służyły dubeltowi jako tokowiska. Po wyczerpującym okresie toków, ptaki przenoszą się na łąki obfite w pożywienie (nieraz intensywnie użytkowane), aby zgromadzić zapasy tłuszczu, niezbędne do podjęcia wyczerpującej wędrówki do Afryki. Opisany przykład pokazuje, że żerowiska dubeltów mogą być znacząco oddalone od miejsc lęgowych. Inaczej niż ma to miejsce w okresie toków, kiedy to samce żerują głównie blisko tokowisk. Od kwietnia schwytany ptak przytył 33,7 g, a zapewne drugie tyle "paliwa" musi zgromadzić, aby lotem non stop dolecieć do strefy Sahelu w Afryce. Serdeczne podziękowania i ukłony dla Grzegorza Grygoruka, Tomasza Tumiela, Piotra Świętochowskiego, Jakuba Związka oraz Michała Korniluka za wolontariat." Zakup nadajników dofinansowany został, ze środków pochodzących z Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Białymstoku i Lublinie. Koniec lipca to czas w którym dubelty opuszczają swoje miejsca lęgowe. Mogłoby się wydawać, że po pracowitym sezonie, czeka nas zasłużony odpoczynek, z dala od wściekle atakujących chmar komarów i gzów. .Nic bardziej mylnego. Lipiec to czas sianokosów, czyli przygotowania dogodnych warunków dla ptaków na przyszły rok. Dodatkowo, w miejscach, w których prowadzimy badania naukowe, przeczesujemy wysokie trawy w poszukiwaniu urządzeń elektronicznych dostarczających nam ważnych informacji dotyczących biologii dubeltów.
Jak już niejednokrotnie informowaliśmy, w projekcie LIFE wykorzystujemy najnowsze zdobycze techniki, które dostarczają ważnych informacji dotyczących m.in. wybiórczości siedliskowych ptaków, czy przebiegu ich lęgów. Wśród tych urządzeń są np. loggery temperaturowe, umieszczane w gniazdach wysiadujących samic, które oprócz rytmu inkubacji, wskazują czy dany lęg zakończył się sukcesem, czy też stratą. Nagły spadek temperatury w gnieździe, w godzinach nocnych, wskazuje na utratę lęgów w wyniku działania drapieżników naziemnych takich jak lis czy jenot. Utrata lęgów w ciągu dnia z dużym prawdopodobieństwem wskazuje na drapieżnictwo ptaków, choć zdarzają się też ataki lisów aktywnych w porze dziennej. Wyszukiwanie tych loggerów nastręcza sporo trudności zarówno w wysokich trawach jak i na świeżo skoszonej łące. Mając na uwadze dobrostan ptaków, staramy się zdjąć z nich nadajniki GPS. Założone nadajniki spełniły swoją rolę i dostarczyły nam szeregu informacji obejmujących cały okres lęgowy. W chwili obecnej, pomimo niewielkiej wagi mogły by stanowić niepotrzebne obciążenie ptaków w czasie ich i tak niełatwych wędrówek na zimowiska. Część ptaków wyposażona została w specjalne innowacyjne szelki, które samoczynnie pękają, uwalniając ptaki od nadajników, pozostałe staramy się odławiać w bezpieczne pułapki zatrzaskowe dedykowane ptakom siewkowym. Przypominamy, nasze dubelty lecą na zimowiska tzw. lotem non stop. Po około 3-4 dniach nieustannego lotu docierają do zachodniej i środkowej Afryki, pokonują przy tym dystans od 4 do nawet 6 tyś km. Zapraszamy na krótki filmik zrobiony kamerą termowizyjną na jednym z zamojskich tokowisk dubelta. Magia tego wieczoru zapewne udzieliła się wieloletniemu wolontariuszowi LTO - Tomkowi Kobylasowi, ale trudno mu się dziwić. Oceńcie sami. |